sobota, 15 września 2012
Kolumbia - Santa Marta 15.09.12
Dzisiaj niestety nie mam za dużo do opisania... Cały dzień przeznaczyliśmy na transport z Tolu do Santa Marty. W trakcie drogi mieliśmy niespodziankę. Nagle nasz autobus zatrzymała policja. Kazała wysiąść wszystkim kobietą... Szczerze mówiąc to troszkę zaczęliśmy się niepokoić, ponieważ nie wiedzieliśmy o co chodzi. Jak wychodziłyśmy, robili nam zdjęcia, po czym zaprowadzili w jedno miejsce, kazali usiąść i okazało się... że dziś jest kolumbijski dzień przyjaźni i zakochanych... Każda z nas dostała po dużej, czerwonej róży, przy okazji miałyśmy króciutką pogadankę na temat bezpieczeństwa podróży i tym optymistycznym akcentem pożegnaliśmy się i wyruszyłyśmy w dalszą drogę. W Santa Marcie zamieszkaliśmy w Residencia San Jorge (to było 5 miejsce, do którego weszliśmy i w końcu były wolne pokoje). Potem udaliśmy się na romantyczną kolację do przyjemnej knajpki, obeszliśmy okolicę i w ciągu godziny zapadł zmrok. Niestety potwierdziło się to, że Santa Marta to nie najpiękniejsze miejsce na świecie nocą.
Jest tu więcej prostytutek niż w Cartagenie. Sporo żebraków i ogólnie jest średnio przyjemnie, także pozostaliśmy przy piwku w pokoju:)
Jutro mamy w planie wybrać się do słynnego Parku Tayrona, a tym samym planujemy pozostać na ponoć jednej z 10 najpiękniejszych plaż na świecie, także jeśli nam się uda to napiszemy dopiero za 2 dni, bo znów będziemy odcięci od cywilizacji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawy jestem Waszych wrażeń z Parku Tayrona. Uważajcie na spadające kokosy i tarantule.buziaczki
OdpowiedzUsuń