czwartek, 20 września 2012

Kolumbia - Bogota/Madryt/ Berlin 19-20.09.12

Ostatni dzień w Kolumbii za nami...Oczywiście musieliśmy go wykorzystać do samego końca i tym oto sposobem, o 7:30 wyjechaliśmy do Zipaquiry. Znajduje się tam jedna z trzech największych kopalni soli na świecie (poza nią są oczywiście nasza Wieliczka i jakaś kopalnia soli w Austrii). Kopalnia jest Katedrą Solną. Przewodnik oprowadził nas po wszystkich pięknie wykutych stacjach Drogi Krzyżowej, tłumacząc jednocześnie symbolikę. Głównym punktem wycieczki są trzy pomieszczenia symbolizujące chrzest Chrystusa, jego życie i ukrzyżowanie oraz zmartwychwstanie. Gra świateł w tej świątyni robi niesamowite wrażenie. Ponoć kilka razy w roku odbywają się tu śluby i chrzciny, a co niedzielę msze święte. Na sam koniec obejrzeliśmy trójwymiarowy film na temat kopalni soli i udaliśmy się w kierunku sklepu jubilerskiego. Muszę przyznać, że dobrze iż dotarliśmy tu na koniec, bo znaliśmy już ceny biżuterii ze szmaragdami, z których Kolumbia słynie i tym samym były one mniej więcej trzy razy niższe niż np w Cartagenie (oczywiście i tak były stosunkowo drogie, ale tańsze niż w Polsce i w zasięgu naszego portfela, jak to Kacper określił). Zostałam obdarowana jednym zestawem przez mojego męża i tym o to optymistycznym akcentem wróciliśmy do Bogoty, potem wyruszyliśmy z liniami lotniczymi Iberia w kierunku Madrytu i dalej Berlina. Oczywiście tradycji musiało stać się za dość i na moje nieszczęście w samolocie do Madrytu poczułam skutki zatrucia pokarmowego i nie muszę pisać, jak ciężko znosi się w tym stanie tak długą drogę.... Po dotarciu do Berlina okazało się, że nie koniec niespodzianek... Nasz bagaż nie dotarł i jak się okazuje - pozostał w Bogocie.... Możliwe, że został wyładowany, bo ponoć nasze 40 min opóźnienie wynikało z przeładowania i tym samym konieczności wyładowania części "ładunku" - tak określonego przez pilota... Także z 1/3 bagażu (mój plecak na szczęście był bagażem podręcznym) wracamy (w moim przypadku od 2 dni na czczo...) autokarem Simple Ekspress (zdecydowanie bardziej komfortowym niż samoloty Iberii) za 3 Euro za osobę. Po powrocie do Warszawy postaramy się napisać podsumowanie naszej podróży i wrażeń dotyczących Kolumbii. Tak czy inaczej, szkoda że wakacje tak szybko mijają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz