piątek, 31 sierpnia 2012
Kolumbia - Wreszcie w Bogocie:) 31.08.12
Po wielu godzinach podróży w końcu dotarliśmy do celu:) Niesamowite było to, że goniąc słońce, ciągle od 4 rano w Berlinie do 18:30 w Bogocie (ok 7 godzin przesunięcia czasowego, czyli ok 21h) ciągle mieliśmy dzień...
A propos podróży - linie lotnicze Iberia troszkę nas zaskoczyły - nie było telewizorków na trasie Madryt - Bogota, więc myśleliśmy, że będzie bardzo ciężko jakoś przeżyć te ponad 11h lotu, ale nie było tak źle (jak to Kacper określił - za tę cenę, nie możemy wybrzydzać:P) W końcowym efekcie wylądowaliśmy szczęśliwie, przeszliśmy przez wszystkie punkty kontrolne na lotnisku, wymieniliśmy część pieniędzy i przy okazji poznaliśmy pewnego wyluzowanego Niemca, który okazało się, że zmierzał do tego samego hostelu co my. Wspólnie wzięliśmy taksówkę i udaliśmy się z taksówkarzem w poszukiwaniu Hostelu Sue. Nie było łatwo, ale w końcu się udało. Wracając do Niemca - chłopak właśnie zakończył jedną pracę i w ramach przerwy rozpoczął 4 - 6 miesięczną podróż po Ameryce Południowej. Jest bardzo wyluzowany, bo w sumie o Kolumbii jeszcze za dużo nie czytał, hostelu też jak się okazało nie bookował, po hiszpańsku mówi kiepsko (ja z nim komunikowałam się po niemiecku), jedynie po angielsku jako tako:) Ogólnie to Niemców tu jest cała masa, bo i w naszym samolocie było ich sporo i w hostelu odnosi się wrażenie, jakby niemiecki był językiem narodowym....
Póki co zostajemy w hostelu, bo przestrogi w przewodniku radzą nie wychodzić po zmierzchu, a już jest mrocznie na ulicach. Jutro w planie mamy zwiedzanie Bogoty, ale gdzie dokładnie nas nogi zaniosą, napiszemy jutro:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajnie,zwiedzajcie,też Wam zazdroszczę....
OdpowiedzUsuńżyczę pięknych wrażeń
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń